Sarah Ralph

How I Stopped Letting My Stutter Make Life Decisions
Jak przestałam pozwalać mojemu jąkaniu na podejmowanie życiowych decyzji

 

O autorce: Sarah Ralph jąka się, odkąd sięga pamięcią. Dorastając na obrzeżach Pittsburgha w stanie Pensylwania miała dostęp do niewielu źródeł umożliwiających zrozumienie i zarządzaniejąkaniem. Opracowała więc taktykę radzenia sobie ze złożoną pajęczyną  własnego jąkania.

Po dwóch dekadach poczucia uwięzienia we własnych strunach głosowych, Sarah doświadczyła zmiany swojego nastawienia do jąkania. Przestała przypisywać mu winę za wszystkie upadki i uwierzyła, że jej podejście do życia, opierające się na ciężkiej pracy, przyniesie sukces.Po długim okresie pracy jako bizneswoman, wspinając się po szczeblach kariery, dzięki odrobinie wysiłku i pewności siebie, by mówić i być obecną, Sarah spełniła swoje marzenie o pisaniu. Miała nadzieję, że pewnego dnia zmierzy się z lękiem  przed czytaniem fragmentów swojej książki podczas spotkań autorskich.

 

 

Filmik z historią Sarah:

Zapowiedź autorki: „Ten 7-minutowy film to opowieść o tym, jak przeszłam od pozwalania mojemu jąkaniu, by podejmowało wszystkie życiowe decyzje do wykorzystania go, aby stać się silną, niezależną osobą, która nie ucieka już przed nadarzającą się okazją.” 

Treść filmiku:

„Nazywam się Sarah Ralph i to jest moja historia o tym, jak przestałam pozwalać mojemu jąkaniu podejmować wszystkie życiowe decyzje.
Dorastając z jąkaniem, wypracowałam sobie kilka taktyk, aby radzić sobie z nim na co dzień, wiele z nich było dla mnie bardzo korzystnych i nadal je wykorzystuję, np. zamiana słów.
Udało mi się rozwinąć dość bogaty zasób słownictwa z powodu zamiany słów, co jest świetne, ale w młodości rozwinęłam też złe nawyki, które miały następstwa na wczesnym etapie dorosłości. Największym z nich było prawdopodobnie całkowite unikanie jąkania, we wszelkich sytuacjach, w których ono mogło się nasilać. Zanim poszłam do liceum stale praktykowałam unikanie, np. celowo zapominałam książki z szafki w sytuacji, w której mieliśmy czytać na głos na lekcji albo po prostu opuszczałam zajęcia. Mogłabym się przeziębić, byleby nie mówić, gdy zostanę wezwana do odpowiedzi. 

Z tego powodu lądowałam w szkolnej kozie, dostawałam gorsze stopnie i ujemne punkty. Dorastałam bardzo samotnie. Byłam zdezorientowana tym, kim byłam i kim się stawałam. Ten smutek, ta niepewność, to zakłopotanie zostały ze mną przez długi czas. Do momentu pójścia na studia odrzucałam korzystne sposoby, takie jak zamiana słów i bardzo przychyliłam się do taktyki całkowitego unikania. We wszystkich moich decyzjach kierowałam się tym, aby uniknąć jąkania. To zdeterminowało wybór przedmiotów na studiach, moją obecność na zajęciach i to, jak często w nich uczestniczyłam. Skutkiem tego było pogorszenie moich ocen, tzn. ukończyłam szkołę, ale jako osoba małomówna i ze słabą średnią, co nie jest dobrym sposobem wejścia na rynek pracy.

Nie czułam się zdolna do zdobycia pracy i z pewnością nie czułam, żebym na nią zasługiwała. Myślałam o tym, co zrobię, kiedy ją dostanę. Przecież się jąkam i to determinowało wszystkie moje życiowe decyzje do tej chwili. Dlaczego miałoby to nie wpłynąć na moją pierwszą pracę? Kto mógłby chcieć zatrudnić osobę, która się jąka? Dlatego moje CV krążyło przez jakiś czas. W końcu dostałam pracę. To było podstawowe zajęcie, które nie było dobrze płatne, ale nie wymagało ode mnie rozmawiania przez telefon. Żadna suma pieniędzy nie przekonałaby mnie wówczas do rozmów telefonicznych. I taka właśnie byłam, miałam dwadzieścia trzy lata, przygotowywałam się do rozpoczęcia pierwszej pracy. Czułam się, jakbym oszukała swoich pracodawców, bo ukryłam moje jąkanie na rozmowie kwalifikacyjnej. Mówiłam sobie: „Dobrze, będę musiała skompensować moje jąkanie”, co wydaje się szalone, bo to nie jest zdrowe podejście. Nie powinnam kompensować mojego jąkania, ale wtedy czułam inaczej. Z takim nastawieniem poszłam do tej pracy. Pracowałam tam pięć lat. Moja taktyka polegała na mówieniu „tak” wszystkim zadaniom, które otrzymywałam. Ogromnie się starałam, brałam na siebie trudne sytuacje, których inni unikali. Po prostu starałam się dać z siebie wszystko, ale był to sposób na kompensację mojego problemu. W trakcie i po tych pięciu latach, zauważyłam, że wraz ze wzrostem pewności siebie, moje jąkanie miało mniejszy wpływ na to, jak wyglądała moja codzienność. 

Moja produktywność w pracy oraz wiedza przeniosły się na pierwszy plan mojego życia. Po pięciu latach pomyślałam, że jestem gotowa na większy krok w karierze zawodowej, na poszukiwanie miejsca, w którym będę miała większe możliwości rozwoju. Umieściłam więc moje CV ponownie na rynku pracy, myśląc, że nie dostanę żadnego telefonu zwrotnego. To niesamowite jak zwątpienie w siebie może wkradać się nawet w momencie, kiedy czujesz się pewnie. Moje założenie było jednak błędne, ponieważ dostałam telefon z pewnej firmy, przeprowadzono ze mną wywiad i zaoferowano pracę dającą większe możliwości oraz potencjał do rozwoju i nauki. Już nie miałam poczucia, że jąkanie ma na mnie wpływ i że powinnam je ujawnić, ponieważ rekrutowali mnie jako całość, a nie wyłącznie jąkanie. Weszłam więc głębiej w tę rolę i odtąd stałe kompensowanie jąkania nie jest już moją życiową mantrą. Całkiem nieźle sobie poradziłam. To pozwoliło mi podążać za pasjami i osiągać cele życiowe, o których nigdy wcześniej nie pomyślałam.

Nie zrozumcie mnie źle, jąkanie wkrada się wciąż do mojego codziennego życia i miewa na mnie wpływ. Czasami zdarza mi się unikać jakichś sytuacji tylko dlatego, że nie mam ochoty sobie z nimi radzić. Uważam, że jest to w porządku (nie musimy radzić z tym sobie przez cały czas), ale nie pozwoliłam, by wpłynęło to na całe moje życie. Gdybym na to pozwoliła, nie nagrałabym tego filmu, nie nazwałabym mojego syna Liam, ponieważ to imię jest dla mnie trudne do wypowiedzenia, zamawiałabym nadal czarną kawę, ponieważ jest to łatwe. A teraz zamawiam ją z dodatkami, jąkając się i to jest w porządku. To tylko kawa i chcę mieć taką, jak lubię, a nie taką, na jaką pozwala moje jąkanie. Tak więc ten pomysł kompensowania mojego jąkania z czasem stał się naturalnym zapalnikiem do działania oraz dawania z siebie stu dziesięciu procent i jąkanie tego nie zmieni. To zwariowane, co powiem, ale uważam, że jąkanie sprawiło, że stałam się lepszą osobą. Staram się żyć w zbalansowany sposób. Nigdy nie pozbędę się jąkania, ale nigdy też nie pozwolę na to, by podejmowało ono za mnie jakieś decyzje. Staram się utrzymać równowagę i dzięki temu wszystko idzie świetnie.”

Oryginalny tekst w języku angielskim ukazał się na stronie ISAD 2020 online conference: https://isad.isastutter.org/
Przedruk tłumaczenia za zgodą Autorki i Organizatorów ISAD 2020 online conference
Tłumaczenie na język polski: Magdalena Malcherczyk, Aleksandra Szablicka i Natalia Wijas
Edycja i konsultacja materiału: członkinie studenckiego zespołu projektowego: Studencka poradnia online – upowszechnianie wiedzy
z zakresu balbutologopedii (D. Gawęcka, D. Hlubek, W. Lieber, S. Łukaszek, N. Nowak, T. Pytel, K. Strzelczyk, A. Szablicka, M. Śliwa) oraz zespół merytoryczny odpowiedzialny za zawartość treściową strony internetowej LOGOLab: A. Boroń, I. Michta, M. Pakura, A. Sakwerda.